Wyjaśniając od razu tytuł wpisu, powiem, że tym razem nie musiałem pokonać setek kilometrów, by dojechać na miejsce uroczystości. Ewelina i Mikey postanowili powiedzieć sobie „tak” w Podłężu koło Niepołomic, a stąd już rzut beretem do mojego rodzinnego Kłaja:) Polsko – Szkocki ślub był okazją do wielu niezapomnianych momentów. Para młoda poznała się na wyspach i na weselu znaleźli się przyjaciele z różnych części świata. Ewelina śpiewając w kościele sprawiła, że nawet najwięksi twardziele uronili łezkę. Jednak to jedyny taki moment, bo wesele tej pary to czas radości i spotkania z fantastycznymi ludźmi. Tak to zapamiętałem, zapraszam do galerii.