Ci co mnie znają wiedzą, że nie lubię latać:) Kilka szybkich wiadomości na fb i rozmowa z Marcinem sprawiły, że zmieniłem nastawienie. Po prostu musiałem polecieć do Włoch by udokumentować fragment ich historii miłosnej. Słoneczna Toskania przywitała mnie życzliwie razem z rodziną Diny i Marcina. To wspaniałe jak w krótkim czasie wpuścili mnie do swojego świata i jak naturalnym stał się fakt, że robię im zdjęcia. W dniu ślubu wszystko dopięte na ostatni guzik. Na miejsce uroczystości Para jechała pięknym białym fiatem 500 cabrio, bo przecież żaden inny samochód nie miałby sensu:) Uroczystość odbyła się na wzniesieniu w miejscu, w którym urodził się Leonardo Da Vinci. Stamtąd po ceremonii
i kilku toastach udaliśmy się do malowniczo położonej miejscowości Certaldo, która stanowi spełnienie marzeń konesera architektury. Piękne wąskie uliczki, włoski klimat wylewający się wręcz z każdego budynku i panorama, którą każde z nas będzie długo wspominać. Uroczysta kolacja odbyła się z kolei w restauracji prowadzonej przez małżeństwo, które podróżowało po świecie wiele lat by osiąść na stałe we Włoszech i spełnić marzenie o własnej knajpce. Polecam jeśli ktoś uda się w tamte rejony. Nie obyło się bez wzruszeń, ale
w tak wyjątkowych okolicznościach, to naturalne. Po raz pierwszy uczestniczyłem w weselu, jako fotograf, ale też jako gość gdyż polecono mi odwiesić aparat na kołek i przyłączyć się do biesiady. Sam jak to wspominam czuję, że to był świetnie spędzony czas. Wśród fantastycznych ludzi, którzy chcieli spełnić swoje marzenie i to się im udało. Ci co mnie znają wiedzą, że nie lubię latać, ale uwielbiam robić zdjęcia i dobra energia, którą dajemy ludziom, wraca do nas z nawiązką. 
https://www.osteriadelvicario.com/en/
https://www.instagram.com/jachafura/